
To moje życie, nie twoje. Sama piszę instrukcję obsługi.
To moje życie, nie twoje.
Sama piszę instrukcję obsługi.
Życia nie można wybrać, ale można zrobić z nim coś. Jedyną miarą twojego życia będzie miara twojej miłości. Sojusz z Bogiem zawsze prowadzi do życia. Pieśń prawdziwego życia zawsze jest pieśnią miłości. Gdy nie umiesz więcej, zacznij od serca. Nie przekreślaj siebie, bo nie ma ludzi, których Bogu nie potrzeba. Wierzyć to znaczy podnieść się na ręce Boga.
Życie to jest coś! (...) Życie trzeba gonić i łapać za chwost.
Adresy się zapisuje, aby je zapomnieć.
Życie jest jak gra w szachy, zmieniając pozycję jednej bierki, zmienia się cała plansza. Nigdy nie można przewidzieć wszystkich skutków naszych działań. Powinniśmy jednak zawsze pamiętać, że każda nasza decyzja wpływa na otaczający nas świat.
Trzeba wyzwolić się ze strachu bogów i śmierci.
Ludzie są maszynami, które wspólnie tworzą swój świat społeczny. Na tym polega właściwe clou procesów kulturowych. Ten stworzony własnymi siłami świat społeczny wywiera ponadto ogromny wpływ na zachowanie jednostki.
Nim w ogóle się połapiemy, na czym polega życie, już jesteśmy w jego połowie.
Człowiek prawdziwie wielki tak jest wielki, że musi się ugiąć przechodząc przez bramę śmierci.
W naszym życiu nic nie jest na stałe. Na tym polega jego urok. Życie to chaos. Ale głęboko wierzę, że ludzie, którzy się obok nas pojawiają dzielą się na dwie kategorie. Czasami znajdujemy osobę, która będzie z nami na lata, a czasami zjawia się obok nas ktoś na chwilę. Na sezon. Jak kolekcja wiosna/lato, jesień/zima. Ktoś, kto jest z nami z określonego powodu. Ktoś, kto nas czegoś nauczy. O sobie albo o świecie. I siebie również. Ktoś, kto da nam dużo przyjemności. Obudzi w nas uczucia, które – wydawałoby się – dawno w nas przygasły. Ktoś, kto nas zmieni. A później po prostu odejdzie.
Ale życie to nie jest rozbita szklanka. Tego nie da się odkupić.