
Zamiatanie wszystkiego pod dywan i zamykanie w wygodnych skrytkach pamięci ...
Zamiatanie wszystkiego pod dywan i zamykanie w wygodnych skrytkach pamięci czasami obraca się przeciwko nam.
Życie zaczyna się po czterdziestce.
Polubiłam czytać - mówię. - Nawet bardzo polubiłam. Książki są lepsze od gazet.
Łatwo jest uważać życie za banał, do czasu, gdy przychodzi się zmierzyć z banałami życia. Często takie spotkanie kończy się tragedią.
Nie ty szukaj, lecz niech z tobą szukają znajomości.
Woda się szybciej nie zagotuje, jeśli będziesz stać nad garnkiem.
Może rzeczywiście dopiero po ciężkim kryzysie człowiek poznaje siebie naprawdę, może trzeba dostać w kość, żeby zrozumieć, czego właściwie chce się od życia.
Im bardziej w życiu ma się pod górkę...
tym piękniejsze będą później widoki.
Im jestem starsza, tym bardziej jestem przekonana, że liczą się proste rzeczy. Nie kasa, tylko miłość. Że każdy ranek to nowy początek. Że można porozmawiać bez ściem, tarcz i szóstych znaczeń i mówić dokładnie to, co myślimy. Że stary Merc, może dać tyle samo radochy co Ferrari. Że można siedzieć pod drzewem, pić tanie wino, jeść kurczaka palcami i być bardziej szczęśliwym i pełnym, niż wpieprzając śledzia zawiniętego w pączek, w ekskluzywnej skandynawskiej restauracji, gdzie na stolik czeka się trzy miesiące...
Nie jestem fatamorganą, nie jestem złudzeniem, jestem rzeczywistością.
Aby zatriumfowało zło, wystarczy, że dobrze ludzie pozostaną bierni.