Wielcy poeci przemieniają w poezję najgłębsze cierpienia.
Wielcy poeci przemieniają w poezję najgłębsze cierpienia.
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.
O ile wzrosłaby nasza wielkość, gdybyśmy lepiej znali naszych Wielkich.
Należy tak zorganizować życie, aby każda chwila była ważna.
Człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia,
całe lata bez dachu nad głową,
ale nie może znieść samotności.
To najgorsza udręka, najcięższa tortura.
Są tacy, co potrafią, a są tacy, co nie potrafią. I tym cała rzecz.
W końcu zrozumiałam, że spokój ducha mogę odzyskać jedynie izolując się od pewnych osób, nie reagując na tanie prowokacje i skupiając uwagę na tym co kocham. (Aleksandra Steć)
Temu odległemu aniołowi, tam w górze, który mi towarzyszy...
Nie ma co kurczowo trzymać się życia, które może przynieść tylko cierpienie.
Człowiek jest kowalem swego losu.
To, kim naprawdę jesteś, nie zawsze odpowiada temu, im jesteś dla innych.