
Nie było potrzeby patrzeć życiu w oczy. Wystarczyło je czuć.
Nie było potrzeby patrzeć życiu w oczy. Wystarczyło je czuć.
Pod koniec dnia, pod koniec roku, spójrz wstecz i pomyśl sobie: było różnie. Bywało źle. Bywało może nie tak znowu najgorzej? Chyba dałam radę. Chyba dałem radę. Żyję. Nie zawiodłem przesadnie najbliższych. Nadal utrzymuję się na powierzchni. Pomogłam. Zadzwoniłem. To proste rzeczy, ale to z prostych rzeczy złożona jest codzienność. I gdy codzienność wywołuje w Twojej głowie spokój, to wtedy żadne „jutro” nie jest straszne. Właśnie takiego „wczoraj” Ci życzę.
Pozostaniemy młodymi, dokąd będziemy mogliuczyć się nowych przyzwyczajeń i znosić przeciwności.
Oczy bywają modre, brązowe, a nawet zielone. Najczęściej jednak są nieme.
Nikt nie może uciec od swego przeznaczenia.
Jest to złota zasada w życiu: wymagać mało od świata, a dużo od siebie.
W życiu najczęściej stwierdza się: "to za wcześnie" albo: "to za późno".
A więc tak wygląda życie, pomyślał. Człowiek słyszy dźwięki, czuje wiatr i gorąco, ponosi porażki, czuje wstyd. Na tym to polega. Trzeba żyć i uczyć się.
On jest straszniejszy od wszystkich chorób. Bardziej śmiercionośny.
Zgoda na własną śmierć pozwala odnaleźć główny nurt życia.
Myślę, że najwspanialsze wspomnienia związane są z najbardziej nieprawdopodobnymi miejscami. To dowodzi, że spontaniczność jest bardziej satysfakcjonująca niż skrupulatnie zaplanowane życie. Drobiazgowo zaplanowane cokolwiek.