
Weź łoże swoje i idź!
Weź łoże swoje i idź!
Kto by pomyślał, że dzieci gubią trzy rękawiczki dziennie, skoro mają tylko dwie ręce.
Nie trzeba wcale dla sukcesu rezygnować z życia. Można mieś jedno i drugie.
W najgorszym najgorsze jest czekanie na najgorsze.
Samotne, piękne miejsce, lecz nikt, jak sądzę, objąć się tu nie chce.
Ludzie, tak jak oliwki w słońcu Montepuccio, są wieczni.
Kiedy jest się dzieckiem, lato jest jednym długim dniem i my także myśleliśmy, że choć nie mamy niczego, mamy czas. Raptem ten czas zaczął się kurczyć i trzeba było zacząć myśleć o powrocie do szkoły. Zaczęliśmy się obaj wstydzić zbytniej pewności siebie.
Oczy zakochanych widzą ostrzej niż oczy Boga, ale często zbyt ostro.
Wydaje mi się, że życie polega na tym, żeby zawsze znaleźć czas nawet, gdy go kompletnie nie ma, żeby tak najzwyczajniej usiąść z kubkiem herbaty albo kawy i poczytać dobrą książkę, i powiedzieć: to była dobra książka! Popatrzeć na kogoś z zachwytem i nie bać się powiedzieć pewnych rzeczy. Żyje się tylko raz.
Nie interesuje mnie jak zarabiasz na życie. Chcę wiedzieć, za czym tęsknisz i o czym ośmielasz się marzyć, wychodząc na spotkanie tęsknocie swego serca. Nie interesuje mnie, ile masz lat. Chcę wiedzieć, czy dla miłości, dla marzenia, dla przygody życia zaryzykujesz, że wezmą cię za głupca.
Gdyby nie było tylu głupców, mądrzy nie mieliby takiego sukcesu.