
Z nadmiaru światła kruszy się grudzień.
Z nadmiaru światła kruszy się grudzień.
Dzień zakończył się kąpielą ze świeczkami,
ale to nie oznacza, że nie byłam wkurzona.
Ten, kto zamierza czynić dobro, nie może oczekiwać, iż ludzie będą mu usuwać kamienie z drogi, ale musi być przygotowany na to, że mu je będą rzucać na drogę.
Ale życie to nie jest rozbita szklanka. Tego nie da się odkupić.
Niedoskonałości sprawiają, że rzeczy są bardziej interesujące.
Ci którzy mają idee wciąż w gębie mają i zazwyczaj w pobliskim nosie.
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły. Jednak mimo wszystko nie poddajemy się, nigdy tego nie zrobimy.
Nikt z ludzi nie umie zaczarować śmierci.
Z dziś zwyciężonych dla jutrzejszych zwycięzców powstają oręże i tarcze.
Futro jest cmentarzem. Kobieta nie powinna nosić na sobie cmentarza.
Można nauczyć się reguł gry, ale talent albo się ma, albo nie.