
Niczym zakochany diplodok trąca mnie swoją malutką i płaską główką.
Niczym zakochany diplodok trąca mnie swoją malutką i płaską główką.
Noc niesie ukojenie i dodaje nam sił. W obliczu jej ogromu nasze codzienne zmartwienia pierzchają jakby zawstydzone swą małością.
Nie odezwała się ani razu. Nie znam przyczyny. Być może oboje boimy się odezwać. Być może żadne z nas nie chce usłyszeć, że druga osoba nie chce rozmawiać. A może każde z nas jest zbyt dumne i nie chce wyjść na tego, który desperacko szuka kontaktu. Może po prostu jej nie zależy? Tak to już bywa. Mija tydzień bez kontaktu, potem miesiąc i nagle przerwa robi się tak długa, że głupio jest chwycić za słuchawkę. A więc nie dzwonię.
Skoro i tak skaczę w piekle, to mogę po drodze zaszaleć
Kolory były z telewizji i światło świata przepadało w nich bez śladu.
Dobry woal jest jak okulary lustrzanki, tyle że na całą twarz.
Młodość jest rajem życia; radość jest wieczną młodością ducha.
(...) jakby codzienna znajomość zwalniała nas z uważności na szczegóły.
W najgorszym najgorsze jest czekanie na najgorsze.
Biedna ćmo, nie mogę Ci pomóc, mogę tylko zgasić światło.
Strzeż się proroków i tych, którzy gotowi są umrzeć za prawdę, gdyż - zwykle za sobą, często przed sobą, czasem zamiast siebie - pociągają śmierć licznych.