-Czy nie macie obrońcy? -Niepotrzebny mi - powiedział Ben Dov. ...
-Czy nie macie obrońcy? -Niepotrzebny mi - powiedział Ben Dov. - Mam własne sumienie,
nie potrzebuję wynajmować cudzego.
Wiele razy trafisz na ludzi, którzy podetną ci skrzydła. Jakąkolwiek drogą nie pójdziesz, spotkasz na niej tysiące ludzi, którzy zrobią wszystko, aby wmówić ci, jak wielkim beztalenciem jesteś. Nie jesteś. Błogosław ich słowami „mam cię w dupie”.
Przyzwyczajony do niezdradzania się z moim wnętrzem, drętwiałem z chytrością wariata.
Życie jest jedną lekcją pokory.
Co u mnie? Jak zwykle, coś się sypie, koś się kłóci, ktoś się czepia, ktoś przychodzi. Ja zostaję.
Rozpadające się iluzje boleśnie ranią.
Tłum z płonących dzielnic, chcą przeżyć. Kto ich o to prosił?
Życie. Najcenniejsza z monet. Każda chwila, która mija, to stracony klejnot, którego nigdy nie odzyskasz. Życie jest mana. Raz wydane, nigdy nie wraca.
Nie znam przystojnego producenta, przystojne są pieniądze.
Tak i swawola niewoli jest matką.
To taka gra - odezwała się Isa. - Gra, która toczy się w mojej głowie.