
To nie byli źli ludzie. Oni się po prostu lepiej ...
To nie byli źli ludzie. Oni się po prostu lepiej ubierali.
Żyjemy w czasach, kiedy mamy wszystko w nadmiarze, ale niczego tak naprawdę do końca. Ludzie są zagubieni, szukają swojego miejsca. Czasem wpadamy w pęd życia i zapominamy o najważniejszych rzeczach, o bliźnich, o chwili dla siebie.
Wszyscy wielcy ludzie rodzą się w małych namiotach.
To, co na wieki śpi, nie jest martwe...
Jeżeli zaczniesz się
przejmować porażkami, rozpadniesz się na kawałki.
Życie jest niewiarygodną sztuką balansowania na strunie między bólem a radością, rozpaczą a nadzieją, niepewnością a pewnością. To wyjątkowa umiejętność, którą zdobywamy dzięki upadkom i podnoszeniu się po nich niemalże w nieskończoność.
Nie odznaczamy się niczym szczególnym. Jesteśmy tylko częścią zewsząd ograniczonej nieskończoności. Czy warto tedy tak srogo traktować siebie i innych? Wszystko jest takie małe, a my tacy krótkotrwałi. Musimy kochać siebie i innych, bo to jest jedyna rzecz, którą możemy sprawić wobec świata i siebie, a która ma znaczenie.
Kiedy kogoś kochasz, zawsze wiesz, że coś go dręczy.
Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Ciągle mieliśmy zbyt pełne serca.
Co to znaczy? Że każde z nas żywiło
osobne, niespełnialne nadzieje, które
taszczyliśmy z sobą jak sekretne walizeczki.
Pyszni nie są w stanie nas upokorzyć — to potrafią jedynie prawdziwie pokorni.