Ale ja miałam coś, czego chłopakowi wyraźnie brakowało. Mięśnie.
Ale ja miałam coś, czego chłopakowi wyraźnie brakowało. Mięśnie.
Jak teraz myślę o życiu, sergeancie, wydaje mi się ono rzeką. Jak rzeką jest płynne, zmiennicze, toczy się własnym, niezmiennym rytmem i nie da się go zatrzymać, przerwać, odwrócić. Jak rzekę, można je przekroczyć, przepłynąć, ominąć, ale nie da się go podporządkować swoim ambicjom.
W życiu jest tak, że czasami musisz się zderzyć ze ścianą. Musisz nabić sobie potwornego guza. I wtedy ktoś, prawdopodobnie, jebnie cię jeszcze prosto w brzuch. Wówczas sobie przypomnisz, jak fantastycznie jest mieć płuca. Jak cudowny jest każdy bezproblemowy oddech. Jak cudowny jest krzyk.
A później? Później musisz wstać, oprzytomnieć i rozwalić tę ścianę, albo ją obejść.
Wstań, więc. Ja próbuję.
Nie ze mną, Wills. Nie pozwolę Ci upaść.
Życie – dożywotnia kara śmierci.
Czasem łatwiej zdobyć medal,niż potem nosić go z honorem.
Kiedy umieram, jestem jak księga, której nie przeczytałem, mimo że napisałem ją sam. Kiedy umieram, zostaję autografem dla kosmonautów, fragmentem, śladem dla archeologów przyszłości.
Ludzie zawsze czegoś chcą.
Nie są ważne dni, które znamy, ale te, które pamiętamy. Życie nie jest dniem, który przemija, lecz dniem, który nastaje.
Przychodzą takie chwile, że nie wiem już, co z sobą zrobić. Kiedyś pomyślałam, wsiądę w pociąg i przyjadę do ciebie. Ale to przecież o wiele za późno, o lata za późno, o całe życie za późno.
Nić życia jest mieszanym włóknem, dobro i zło przewijają się razem.