Czy już w czasie spadania umiera się ze strachu?
Czy już w czasie spadania umiera się ze strachu?
Dwadzieścia lat później będziesz bardziej rozczarowany tym, czego nie zrobiłeś niż tym, co zrobiłeś. Więc odrzuć cumy. Popłyń za falą, odkryj, śnij, odkrywaj.
Wszystko, co mówiła, brzmiało jak tekst wydobywający się wprost z moich własnych trzewi.
Przejmuj się tym, co myślą inni a zawsze będziesz ich więźniem.
W wojnie nerwów twój własny arsenał może cię zniszczyć.
Bądź takim rodzajem człowieka, że gdy Twoja stopa dotyka podłogi, gdy rano wstajesz, diabeł w piekle mówi: “Ooo ku*wa, wstał”.
Życie jest jak teatr, tylko nie mamy próby generalnej. Dlatego śpiewaj, radosnie tańcz, śmiej się i żyj pełną pęką każdą minutę swojego życia, zanim zasłona opadnie i spektakl się skończy bez bisu.
Alkohol i namiętność jednakowo zawracają w głowie.
Dzisiaj jest już inaczej. Dzisiaj ludzi
za których, kiedyś poszłabyś w
ogień, mijasz obojętnie na ulicy.
Nic nie trwa wiecznie, wszystko kiedyś się kończy. Kończą się filmy, książki i rozmowy. Kończą się uśmiechy i łzy. Ludzie się kończą. Bicie serca się kończy. Związki, miłości, smutki i samotności. Alkohol w butelce i paczka papierosów. I choć jesteśmy tego świadomi, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni, jak gdyby to przemijanie wcale nas nie dotyczyło. Lubimy myśleć, że to co mamy, mamy na stałe, że nikt nam tego nie odbierze. Aż nagle, pewnego ponurego, deszczowego dnia zostajemy po prostu z niczym. I na tym kończy się nasze przemijanie. Na świadomości.
Ja nigdy nie kłamałem z nałogu, tylko z litości