Kto nie myśli o swym ciele, ten tym łacniej pada ...
Kto nie myśli o swym ciele, ten tym łacniej pada jego ofiarą.
Nie liczy się to, ile masz lat, ani ilu mieliście partnerów. Liczy się, ile razy stawałeś na nogi po upadku, ile razy zostałeś zdradzony, lecz nadal umiesz ufać. Liczy się to, jak traktujesz innych, niezależnie od tego, jak cię traktowano. Liczy się twoja determinacja, by walczyć, mimo że wszystko idzie pod górkę.
......Wraz z upływem czasu zaczynam zauważać że mam coraz mniejszą ochotę mówić. Patrząc na ludzi których mijam na ulicy, widzę w pociągu, autobusie, stwierdzam że owszem oni dużo mówią ale nie rozmawiają. A to diametralna różnica. To tak jakbyś powiedział "Ja Cię kocham ale chleb można kupić w pasmanterii" Im jestem starszy tym bardziej męczy mnie ludzkie paplanie. Już nie mówi się że spotkamy się jutro, pojutrze, za tydzień. Dziś w modzie jest durne stwierdzenie zapożyczone z "angielszczyzny" - jesteśmy in touch. Każdy z nas trwa w sobie samym. A między sobą wymieniamy komunikaty. Jak informator na stacji kolejowej. "pociąg do Warszawy odjedzie....."
Dla pilnego tydzień ma siedem "dzisiaj", dla leniwego - siedem "jutro".
Podświadomość jest uparta i tajemnicza, i naprawdę zawsze w końcu zrobi to, co zechce.
Człowiek narodził się, by zdradzać swój los.
Przyszedłeś za późno. Twoje dzieciństwo skończyło się.
Każdy człowiek może umierać jako bogacz, jeśli zdecyduje się żyć jak biedak.
Ale dziś nic nie jest takie, jak planowałam. To chyba nigdy się nie udaje, prawda?
Nieraz tylko to z całego życia zostaje, czego się nie sprzeda.
Śmierć za życia jest bowiem najbardziej bolesnym rodzajem zejścia w Hades.