
Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko ...
Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennym, ale nauczcie się to robić,
nie zwracając na siebie uwagi.
Ból jest aniołem świętym: on przyczynił się więcej do wielkości ludzi, niż wszystkie radości świata.
Jakie dalekie wydaje się niebo, gdy leży się na trawie...
Podoba mi się w agonii to, że jest zawsze prawdziwa.
Umierać musi, co ma żyć.
Życie miejskie: miliony ludzi, których dzieli wspólna samotność.
Zauważam, że im jestem starszy, tym mniej lubię mówić. Zwłaszcza że ludzie dużo mówią, ale nie rozmawiają, nie wymieniają myśli, tylko paplają. To męczące. I nie spotykają się ze sobą, tylko powtarzają: "Dobra, to jesteśmy w kontakcie". Każdy jest gdzieś w sobie. Wymieniają komunikaty.
Potrafię przyznać się do błędu, przeprosić i wiele wybaczyć. Niezwykle cierpliwy ze mnie człowiek i myślę, że moje granice tolerancji dla ludzkich zachowań sięgają bardzo daleko. Taki już ze mnie typ. Ugodowy. Czasami jednak zdarzy się - chociaż niezwykle rzadko - że ktoś uprze się na tyle, że te granice przekroczy. Wtedy zaczynam wyznawać "mamtowdu*izm" i "c*ujmnietoobchodzizm". Wtedy już nikogo nie przepraszam, jedynie samą siebie, że wcześniej byłam tak grzeczna, nazbyt wyrozumiała w stosunku do innych i zbyt mało honorowa w stosunku do siebie.
I co znów tego życia? Naparsteczek ledwo.
Odnotowano z grobową powagą, że wszystkie fotografie są pośmiertne.
Gdy otworzysz oczy wydaje ci się już, że widzisz.