
Nie żyję w sprzeczności ze sobą, wiodę życie, w którym ...
Nie żyję w sprzeczności ze sobą, wiodę życie, w którym istnieją sprzeczności.
Nic nie trwa wiecznie, wszystko kiedyś się kończy. Kończą się filmy, książki i rozmowy. Kończą się uśmiechy i łzy. Ludzie się kończą. Bicie serca się kończy. Związki, miłości, smutki i samotności. Alkohol w butelce i paczka papierosów. I choć jesteśmy tego świadomi, zachowujemy się tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni, jak gdyby to przemijanie wcale nas nie dotyczyło. Lubimy myśleć, że to co mamy, mamy na stałe, że nikt nam tego nie odbierze. Aż nagle, pewnego ponurego, deszczowego dnia zostajemy po prostu z niczym. I na tym kończy się nasze przemijanie. Na świadomości.
Inaczej będziesz nikim, a lepiej być kimkolwiek niż nikim.
Przeżywaj dzieciństwo swoich dzieci.
Pewnego dnia kłamstwa zawalą się pod własnym ciężarem, a prawda powstanie.
W ostatecznym rozrachunku motywy się nie liczą, czyż nie? Tylko rezultaty.
Czas jest bardziej bezlitosny, jeśli idzie o zniszczenie wobec kobiet niż mężczyzn.
Dla niektórych ludzi twoje życie może być jedyną Biblią, jaką przeczytają.
Kiedy na końcu życia spojrzysz wstecz, zobaczysz, że bardziej od niepowodzeń bolały te momenty, kiedy nie spróbowałaś. Ból porażki jest przemijający, ból z niewykorzystanych szans trwa wiecznie.
W małżeństwie jest zasadnicza, partnerka równość i razem aż do śmierci.
Przeznaczenie decyduje o tym kto pojawia się w Twoim życiu, ale Ty decydujesz kto w nim zostaje.