A srebra sztyletów w podłych, w ohydnych rękach Są zardzewiałe ...
A srebra sztyletów w podłych, w ohydnych rękach
Są zardzewiałe i nie mogą ranić dusz..
Nie jesteśmy na tym świecie, aby przeżyć, ale aby przygotować przyszłe pokolenia na owo przeżywanie. Jesteśmy bowiem niczym innym, jak tylko ogniwem w nieskończonym łańcuchu pokoleń.
Pewnego dnia pisanie powieści będzie równie zwyczajne, jak dawniej było ich pisanie.
Jak teraz myślę o życiu, sergeancie, wydaje mi się ono rzeką. Jak rzeką jest płynne, zmiennicze, toczy się własnym, niezmiennym rytmem i nie da się go zatrzymać, przerwać, odwrócić. Jak rzekę, można je przekroczyć, przepłynąć, ominąć, ale nie da się go podporządkować swoim ambicjom.
Umiera się nie na jakąś określoną chorobę, lecz na całe życie.
Któż nie chciałby stać się przez szczęście głupszy, zamiast być mądrzejszy przez szkodę.
Zestarzałem się. Straciłem odwagę.
Każdy rodzi się ateistą.
Życia wystarcza zaledwie na tyle, by musnąć powierzchnię doświadczenia.
Doszedłem do wniosku, że w życiu nie ma żadnych ustalonych zasad. Robisz to, co musisz, żeby przetrwać. Jeśli to oznacza ucieczkę od miłości twojego życia, żeby zachować zdrowie psychiczne, to tak robisz. Jeśli to oznacza złamanie czyjegoś serca, żeby nie złamało się twoje, robisz to. Życie jest skomplikowane - zbyt bardzo, żeby były rzeczy pewne. Wszyscy jesteśmy rozbici. Podnieś osobę, potrząśnij nią i usłyszysz grzechot ich rozbitych kawałków. Kawałków, które rozbili nasi ojcowie, nasze matki, nasi przyjaciele, znajomi albo ukochani. (Tarryn Fisher, Mimo naszych kłamstw)
Raz na jakiś czas w naszym życiu pojawiają się ludzie, po których sprzątamy latami...