Miłość usprawiedliwia... narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
Miłość usprawiedliwia... narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
Kiedyś za bardzo zależało mi na ludziach. Za bardzo się do nich przywiązywałam i za szybko ufałam. Dzisiaj to ja się od nich oddalam i czekam na ich krok. Dzisiaj to ja jestem tą, o którą trzeba walczyć. Zmieniłam się. Zrozumiałam, że nie warto się ścierać dla kogoś, kto nie ściera się dla ciebie.
Potrzeba czasu i wysiłku, by coś stworzyć, ale w jednej chwili wszystko może się rozpaść jak zamek z piasku.
Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury. Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechać się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie.
Milion powodów, żeby uciec. Tysiące, żeby nie wrócić.
Jeden, żeby zostać.
Jeżeli macie w sobie potwora, trzeba dać mu zaszaleć.
Błogosławię was, moje dzieci... A niech was wszyscy diabli!
Im jestem starszy, tym bardziej interesuje mnie to, co znajduje się w sercu człowieka.
W jakiś nieracjonalny, wewnętrzny sposób serce i rozum mogą się wymieszać.
Cóż, cóż ja, dziadówka, poradzę? Z kijem na Wielki Kapitał?
Ludzie nie chcieli naszej mądrości, więc dostaną nasz gniew. To kara za pychę.