
Ich sarkazm raniłby mnie, a moje zalęknienie nie pozwalałoby mi ...
Ich sarkazm raniłby mnie, a moje zalęknienie nie pozwalałoby mi się bronić.
Nie chodzi o to, żeby ludzie musieli być tacy sami. Chodzi o to, żeby mogli być różni.
Kto życia nie ceni, nie wart go.
Młodzi ludzie sądzą, że pieniądze to wszystko, a gdy są starsi, to wiedzą o tym.
Do każdego dziecka pasuje inny klucz i rolą wychowawcy jest go znaleźć.
Wniosek: nasza przyszłość to jeszcze ciągle "jeśli", a nie "kiedy".
Czym byłoby życie bez nadziei? Iskrą odrywającą się od rozpalonego węgla i gasnącą natychmiast.
Dzieci często poznają smak samotności właśnie w szpitalu. Potem, kiedy dorastają, zapominają o swoich przyjaciołach i wrogach, urodzinach i wakacjach, ale szpitalne doznania zapamiętują na zawsze.
W życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym.
Trzeba wszystko uporządkować. Musisz się zdecydować czego chcesz się trzymać. Musisz wiedzieć co trwa, a co przeminęło. I czasami ustalić, czego nigdy nie było. I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić.
Jedno życie, a można je prowadzić na tak wiele sposobów.