
Niech życie moje zwie się: wieczna zmienność W wiecznej jedności ...
Niech życie moje zwie się: wieczna zmienność
W wiecznej jedności na duszy cokole.
Nie śmierć mnie niepokoi, ale umieranie.
Pozwoliłem jej odejść, ponieważ wiedziałem, że stać ją na kogoś lepszego, a teraz, kiedy jej nie ma, zastanawiam się, czy nie trzeba było samemu stać się kimś lepszym.
Świat jest szalony - daje i zaraz odbiera.
Czasami musimy przestać analizować przeszłość,
przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać
się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce. czasem musimy po prostu powiedzieć sobie “niech się dzieje co chce” i iść dalej.
Nie proś tylko, żebym pojechał tam bez ciebie. Tego nie zniosę.
Najważniejsze to wytrwać –
mimo wszystkich przeciwności.
Fakt, że miała Alzheimera, nie oznaczał, że nie zasługiwała już, aby zostać wysłuchaną.
To zadziwiające, jak mocno trzymamy się
fragmentów przeszłości, czekając na przyszłość.
Nie wolno zgadzać się na pełzanie, gdy czujemy potrzebę latania.
Jest wiele gorszych rzeczy niż śmierć. Nie być kochanym albo nie być zdolnym,
by pokochać kogokolwiek: to jest gorsze.