Pasterze, marynarze czy kupcy znają zawsze takie miasto, w którym ...
Pasterze, marynarze czy kupcy znają zawsze takie miasto, w którym żyje ktoś, kto sprawia, że pewnego dnia zapominają o urokach beztroskiego wędrowania po świecie.
Kocham życie, przyjacielu, i nawet wtedy, kiedy zraniło mnie tak bardzo, że przez krótką chwilę zapragnęłam umrzeć, nawet wtedy nie popełniłam zdrady.
Najlepsze w życiu są złudzenia o życiu.
Często mam wrażenie, że ludzie są najbardziej stadnym ze wszystkich zwierząt. Jeżeli rzucisz na przykład kilka – kilkanaście jednostek na względnie pusty obszar, już po chwili zaczną się przyciągać jak magnesy, zbierać w jedną kupkę, początkowo szeleszczącą od czasu do czasu wyrzucanymi plotkami, a potem bulgoczącą emocjami kipiącymi w pochwałach lub kłótniach albo nawet współfałszującą jakiś przebój nadawany akurat w radio.
Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka.
Asceta z cnoty czyni utrapienie.
Czasem łatwiej przyznać nagrodę niż rację.
Biedna ta moralność, która składa się tylko z zakazów.
Uwierzyłabym, gdybym usłyszała to od ciebie.
Ważne jest by ludzie czuli się wolni nawet jeśli wolni nie są.
Ale życie to nie jest rozbita szklanka. Tego nie da się odkupić.