
Obojętność Meksykanina wobec śmierci wynika z obojętności wobec życia.
Obojętność Meksykanina wobec śmierci wynika z obojętności wobec życia.
Nad pijanym śpiewa ptak zapomnienia i duszę jego zabiera.
Najgorsze są noce, gdy dzielność śpi, a ja się budzę...
Umarł przywalony resztkami feudalizmu.
Trzeba wielkiej odwagi, by przeżyć jakoś życie.
Nigdy nie wolno się zatrzymywać. Niemal każdego dnia miałem ten ból, idealizm – trochę wiary i nadziei, że jakoś to będzie lepiej. Życie bowiem jak rzeka, nigdy nie płynie wstecz, a każda chwila jest nową rzeczywistością.
Gdy widzę niektóre opisy moich znajomych na Facebooku, to żałuję, że nie ma opcji “Ja pier*olę”.
Wstrzymał oddech i nasłuchiwał. Nie, myślał, nie bądź taki. Zło to nie rzecz, ono nie przenika. Przeciwnie, zło to brak czegoś. Brak dobroci. Jedynym, czego możesz się tutaj bać, jesteś ty sam.
Każde rozwiązanie rodzi nowe problemy.
Jeśli człowiek nie oczekuje lojalności, nie wytrąca go z równowagi zdrada...
Nie zawsze należy się przedzierać aż do samego końca.Przecież można tak wiele napotkać po drodze.