
(...), wzruszałem ramionami i powiadałem sobie .
(...), wzruszałem ramionami i powiadałem sobie .
I czemże jest życie? Nędznym okresem, który, swoją rolę odegrawszy, schował się za kulisy.
Dlaczego ludzie potrafią lepiej umierać niż żyć? Dlatego, że żyć trzeba długo, a umrzeć można prędko.
Życie jest rydwanem Boga, a śmierć zaledwie cieniem Jego brata.
Kościół jest stróżem przeszłości, piastunem teraźniejszości i siewcą przyszłości.
Ach, być książką, czytaną z taką namiętnością.
Bycie szczerym nie da Ci zbyt wielu przyjaciół, ale zawsze da Ci tych właściwych.
Gdzie państwo jest słabe albo nieobecne, tam władzę przejmuje mafia...
Im bezwstydniejsze kłamstwo tym chętniej ludzie dają mu wiarę.
I co znów tego życia? Naparsteczek ledwo.
Każdy najchętniej byłby równocześnie św. Franciszkiem i Gregory Peckiem, czy Małą św. Teresą i Sofią Loren.