
Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie ...
Wczoraj było do dupy, dzisiaj jest do dupy, jutro pewnie też będzie do dupy. Czyżby upragniona stabilizacja?
Wierzcie we mnie, a umrzecie... na zawsze.
Małe pisklę zawsze musi wyskoczyć z gniazda, by sprawdzić, czy potrafi latać.
I alejką między "wszystko" i "nic" ruszył przed siebie.
Ludzie widzą to, co chcą widzieć, albo to, za co im się płaci.
Zrozumiałam, że czasami żałujemy czegoś tak bardzo, że później mocno obwiniamy za to siebie. Dusimy wszystko w środku, psychicznie stajemy się mało odporni, w głowie gotuje się od niepotrzebnych myśli. Dużo byśmy dali, żeby móc cofnąć czas, nie iść tą drogą, nie podjąć takiej decyzji, nie podać ręki, nie odezwać się, nie wsiąść za kółko. Ale to wszystko na nic, robimy sobie w głowie kocioł, do którego wrzucamy każdą myśl, aż w końcu zaczyna się przelewać i dopiero wtedy wyrządzamy sobie prawdziwą krzywdę. Czasami chyba trzeba usiąść, zrozumieć swój błąd i umieć pociągnąć życie dalej. Nie jest łatwo, ale przecież nikt nie powiedział, że tak będzie.
Praca uodparnia na ból.
Z trudem przypominam sobie me ponure życie nim cię poznałem.
Niełatwo jest się zdecydować, jak postąpić.
Na niektóre wspomnienia nigdy nie ma odpowiedniej chwili.
Nie jesteśmy istotami ludzkimi na duchowej podróży. Jesteśmy istotami duchowymi na ludzkiej podróży. Każdego dnia jest nową okazją, aby zmienić życie na lepsze. To nie jest kwestia posiadania czasu, ale kwestia priorytetów.