
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, ...
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
U nas zawsze rozpoczyna się kolejna część Dziadów.
Czasem życie się sypie i nie możesz nic poradzić, kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić.
Jest tak: nie otrzymujemy krótkiego życia, ale czynimy je krótkim, i nie brakuje nam życia, ale je trwonimy.
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz się poruszać.
W życia wędrówce, na połowie czasu.
Wspinać się tak mozolnie na tę górę, żeby dowiedzieć się, że ta góra nazywa się starość. Oczekiwać wspaniałego widoku ze szczytu, a ten widok - to śmierć. Lęk młodości przed starością to lęk przed szczytem.
Narrator zwykle jest po stronie swoich bohaterów, a narrator wszechwiedzący zawsze jest po stronie swoich bohaterów. Nie ma innego wyjścia: narrator wie przecież, jak wszystko się skończy, a wszechwiedza skazuje na miłosierdzie. Nie można być jednocześnie wszechwiedzącym i niemiłosiernym.
Tako rzecze chińskie ciasteczko.
Człowiek zbyt silny nie może otworzyć się na miłość, zamyka się w swojej sile jak
w twierdzy. Nie potrafi się poddać.
Raz w życiu pomyliły mi się kroki
i od tego czasu chodzę krzywo.
Życie to nie tylko dech w twojej piersi, ale także ruch, który nim kieruje; to nie tylko pleszczące w takt dźwięki serca, ale także dusza, która tętni w nich.