Mądrość życia według Johna Irvinga
Życie musi być zrozumiane od tyłu. Ale musi być przeżywane do przodu.
John Irving, ceniony pisarz, dostarcza nam refleksji na temat życia w odniesieniu do przeszłości i przyszłości.
Dziwne to, że nędza i ostrygi zawsze idą w parze.
Człowiek nie mądrzeje na starość, ale staje się ostrożny.
Judaizm i chrześcijaństwo są wiecznymi cyferblatami pod wskazówkami tygodni i lat nieustannie odnawiającego się czasu.
Tajemnice trzeba rozwiązywać, zobaczywszy, co jest w środku.
Po prostu godzę się z faktem, że nie muszę robić tego co wszyscy. Mogę robić to, co jet dla mnie właściwe.
Nie tyle powinniśmy doceniać to, co zdobyliśmy, lecz to, czego doznaliśmy. Nie tyle to, cokolwiek posiadamy, lecz to, co mamy już za sobą, to, co przeżyliśmy. To ludzie są czymś jedynym i właściwym dla tego samego bycia, które jest też czasem; nie jest rzeczą, niematerialnym przedmiotem, lecz właśnie życiem i doświadczeniem.
Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! Obejmij mnie! Kochaj mnie! A jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia.
Mądrość nie utożsamia się ani ze sprytem, ani z rozsądkiem.Spryt jest darem, czyli talentem, rozsądek jest zaletą, czyli władzą umysłu, lecz mądrość jest cnotą.
Miała zrobić Nic, a tymczasem nie zrobiła nic.
Udało jej się przysypać pamięć o nim szczegółami nowej codzienności.