Zobaczyła siebie samą, biegnącą boso nad brzeg morza, z twarzą ...

 Nawet gąbka ma swój punkt nasycenia.

 Gwiazdy są jak obłok, jak lśniąca tkanina, nie można patrzeć na nie z osobna.

 Słysząc słowa „uczciwość” lub „wysokie morale”, Vogon Jeltz sięgał po słownik wyrazów obcych, słysząc brzęczenie większej gotówki, sięgał po kodeks karny i czym prędzej go wyrzucał.

 Jest tak, jak powiedział: wierzymy w to, co chcemy, gdy zachodzi taka potrzeba.

 Przyszłości nie da się przewidzieć. Można jej tylko doświadczyć.

 Ludzie nie chcieli dokonywać wyborów, czuć ciężaru odpowiedzialności, pragnęli zrzucić na kogoś to brzemię życia. Pytali dosłownie o wszystko. (...) Dawałam im to, czego pragnęli. Nadzieję. Na miłość, dziecko, zdrowie, szczęśliwą rodzinę, na pieniądze, szacunek w pracy, godną starość, wnuki, dom, ogród, basen, szczęście. Nie wierzyli w Boga. Nie wierzyli w siebie. Nie wierzyli ludziom, z którymi mieszkali pod jednym dachem. Wierzyli tarotowi.

 Miłość to tylko słabość charakteru, niebezpieczne zakłócenia w naszym rozumowaniu.

 Zamknięta prawda jest wśród nas.
Każdego dnia stajemy przed wyborem,
czy ją otworzyć, czy nie. Chyba nie ma
się czego bać. Lepiej coś zrobić, niż żałować.

 Jedyny sposób,
żeby uwolnić się od pokusy, to jej ulec.

 I kiełek najmniejszy dowodzi,ze śmierć naprawdę nie istnieje.