Zgryźliwość kojarzy mi się z radością, która źle skończyła.

 Dla mnie cały świat dzieli się na dwie połowy: jedna - ona i tam całe szczęście, nadzieja, jasność; druga połowa - wszystko, gdzie jej nie ma, przygnębienie i ciemność.

 Nie ważne do której kieszeni schowam klucze i tak znajdę je w ostatniej.

 Karty rozdaje los, ale my nimi gramy.

 Uniwersalny mechanizm zła - ostatnią ofiarą zabójcy jest zawsze on sam.

 Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego się nie da zapomnieć. Po prostu nie da.

 Jesteś moim pierwszym... moim pierwszym wszystkim.

 Właśnie tu i teraz, jak zwykł mawiać stary przyjaciel, jesteśmy w płynnej teraźniejszości, gdzie ostrość wzroku nigdy nie gwarantuje klarowności spojrzenia.

  Więc każdego, kto łamie przysięgę, trzeba powiesić?
- Każdego.
- A kto ma ich wieszać?
- Jak to kto? Ludzie uczciwi.
- To widocznie kłamcy i krzywoprzysięzcy są bardzo głupi, bo przecież tylu ich jest, że wszystkich
uczciwych mogliby pobić i powywieszać.

 Miecz nabiera mocy, dopiero kiedy się go zahartuje.

 Bóg karze nas za to, czego nie umiemy sobie wyobraźić