
Nie możesz stracić nadziei, bo, jeśli utrzymasz ją przy życiu, ...
Nie możesz stracić nadziei, bo, jeśli utrzymasz ją przy życiu, ona odwdzięczy Ci się tym samym.
Tak czy owak, niekiedy sami przed sobą nie jesteśmy w stanie wyznać własnych problemów.
Wojna przedziwnie zmienia ludzi.
Właśnie tak musiał czuć się Kopciuszek.
Gdyby tylko, zamiast tańczyć z wdziękiem w balowej sali, był przyciśnięty do
ściany na imprezie w studenckim domu, otoczony ze wszystkich stron
przez pijanych ludzi. I, jeśli zamiast olśniewającej, szyfonowej sukni, miałby na sobie togę, którą ukradkiem naciągałby, pilnując, by istotne części ciała pozostawały zakryte. I, gdyby zamiast matki chrzestnej spełniającej każde jego życzenie, miałby nieznośną, starszą siostrę, która wmuszałaby w niego galaretkowe shoty, pakując mu je wprost do gardła. Jestem Kopciuszkiem.
Zła obietnica nie staje się lepsza przez to, że się jej dotrzymuje.
Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami, jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie.
Nie wolno mieszać uczuć z rozsądkiem.
Natura wydając na świat człowieka, była umierającą matką: dawała „byt” temu, którego narodziny oznaczały jej własną śmierć.
Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje właściwą godzinę.
Masz kogoś przez jakiś czas, a potem w jednej chwili już nie masz.
Gdy głowa ucięta, nikt nie opłakuje włosów.