Historia Davida Deutchmana, który od 12 lat otacza troską schorowane noworodki w szpitalu

Bez względu na wiek każdy pragnie odczuwać miłość i troskę. Dzieci szczególnie są na to czułe i potrzebują ogromną dawkę uczuć. Niestety, nie zawsze jest to możliwe z różnych powodów.

    David Deutchman przeszedł na emeryturę po wieloletniej pracy w marketingu międzynarodowym. Prowadził spokojne życie, ale spokój przerwała kontuzja nogi. Przez kłopoty z nogą, David musiał uczęszczać na rehabilitacje.

    Pewnego dnia wracając z kolejnej sesji rehabilitacji zatrzymał się na oddziale pediatrycznym i zaczął zastanawiać się nad wolontariatem mimo, że nie miał pojęcia czy do czegoś się przyda. Wtedy do seniora odezwała się rozpłakana kobieta, która zaczęła opowiadać o tragedii swojego dziecka.

    Zdjęcie Historia Davida Deutchmana, który od 12 lat otacza troską schorowane noworodki w szpitalu #1

    Senior wtedy zrozumiał w jaki sposób może pomóc tym biednym dzieciom. Postanowił po prostu być z nimi. Nie miał pojęcia jak pracownicy szpitala zareagują na taką propozycję. Okazało się jednak, że każdy ucieszył się z tego pomysłu. Od tamtej pory przychodzi na oddział intensywnej terapii dzieci i noworodków dwa razy w tygodniu i okazuje swoje wsparcie.

    Każde dziecko traktuje jak swojego wnuka, z troską i czułością. Opiekuje się nimi, kiedy rodzice nie mogą być przy swoich pociechach. Śpiewa im kołysanki, nosi na rękach i czuwa przy nich. Przez to otrzymał pseudonim „dziadek OIOM-u”. Lekarze potwierdzają, że czułość dawana dzieciom bardzo pomaga w procesie leczenia.

    Zdjęcie Historia Davida Deutchmana, który od 12 lat otacza troską schorowane noworodki w szpitalu #2

    Bywa tak, że rodzice nie chcą, aby David opiekował się ich dziećmi, ale cała reszta jest wdzięczna seniorowi, który dba o ich dzieci, kiedy oni nie mogą tego robić, a dla Davida największym szczęściem jest widzieć swoje zdrowe „wnuki” opuszczające szpital.

    +
    Udostępnij: