W pierwszym tygodniu sierpnia pogoda stała,będzie zima długo biała.
Stawałem się z każdym dniem bardziej pewny, że człowiek nie może nigdy odnaleźć radości poza harmonią z przyrodą, że zignorowanie organizmu natury musi prowadzić do katastrofy dla zarówno istot ludzkich, jak i nie-ludzkich.
Gdy w maju plucha, w czerwcu posucha.
Słońce mocno przypieka,burza niedaleka.
Bociany przylatują i odlatują. Dzieci pozostają.
Natura nie spieszy się, a jednak wszystko jest wykonane. Kto dostrzeże jej harmonię, ten zrozumie, że nie ma potrzeby biegu, tylko cierpliwości. Cierpliwość jest kluczem do natury. Patrząc na nią, uczymy się czekać.
Natura dała nam jeden język, a dwoje uszu po to, ażebyśmy słuchali dwa razy więcej, niż mówimy.
Brakujące ogniwo między zwierzęciem i człowiekiem to właśnie my.
Czerwiec na maju zwykle się wzoruje, jego pluchy, pogody często naśladuje.
Chciała żaba króla, dostała bociana.
