Posłanka broniła syna, który napadł na kobietę. "Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy”

Od niedawna media żyją sprawą dotycząca syna posłanki PiS Iwony Arent. Mężczyzna napadał na swoją byłą partnerkę i został oskarżony o pobicie. Kobieta, broniąc syna, stwierdziła, że ten „tylko ją opluł” i „szarpał za włosy”. Teraz wydała oświadczenie, w którym przeprasza.

Sprawa pobicia w jednym z mieszkań w Olszynie wstrząsnęła opinią publiczną. Jak się okazało, osobą, która napadła na kobietę, był 30-letni syn Iwony Arent, posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Mężczyźnie, który został oskarżony o brutalne pobicie swojej byłej partnerki, towarzyszyła także inna kobieta, która również uczestniczyła w bójce.

Według wstępnych ustaleń mężczyźna i kobieta mieli bić i kopać ofiarę po głowie. Napastnikom postawiono zarzuty i grozi im do 3 lat więzienia.

Gdy sprawa obiegła media, Iwona Arent zaczęła bronić swojego syna, twierdząc, że 30-latek spotkał się z byłą partnerką tego dnia w celu uregulowania zaległości, gdyż podobno go okradła. Posłanka PiS dodała, że jej syn wcale jej nie pobił, a jedynie "szarpnął za włosy i opluł", gdyż się zdenerwował.

Gdy jeden z tabloidów udostępnił nagranie, na którym widać akt przemocy, której dopuścił się syn posłanki wraz ze swoją towarzyską, wkrótce Iwona Arent wydała oświadczenie.

Iwona Arent wydała oświadczenie

Nie da się ukryć, że sprawa syna posłanki PiS i broniącej go matki, wywołały mieszane reakcje społeczeństwa. Mężczyzna został oskarżony o pobicie, jednak jego matka publicznie przyznała, że było to „jedynie” oplucie i szarpanie za włosy.

W środę wieczorem na Twitterze Iwony Arnet pojawiło się oświadczenie, w którym posłanka odniosła się do głośnej sprawy.

Posłanka PiS ogłosiła, że zawiesza swoją aktywność polityczną, aby poświęcić się sprawom rodzinnym, które obecnie wymagają od niej pełnego skupienia.

Informuję, że w związku z sytuacją rodzinną zdecydowałam o zawieszeniu mojej aktywności politycznej. Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki – zaczęła oświadczenie posłanka PiS.

Arent napisała, że żadna forma przemocy nie powinna być akceptowalna, a szczególnie gdy kierowana jest w stronę kobiety.

Jestem wstrząśnięta ostatnimi informacjami medialnymi. Wymagają one pełnego wyjaśnienia i w żaden sposób nie mogą być usprawiedliwione. Absolutnie żadna forma fizycznej czy psychicznej przemocy nie powinna mieć miejsca w stosunku do nikogo, szczególnie kobiety – dodała.

Posłanka przeprosiła za swoje słowa

Gdy media zaczęły informować o czynie, którego dopuścił się syn polanki, kobieta zaczęła go publicznie bronić. Teraz przeprosiła za swoja kontrowersyjną wypowiedź, tłumacząc, że „nawet matczyna troska tego nie tłumaczy”.

Naturalnym odruchem każdej matki jest obrona swojego dziecka. Nie mogę jednak pozwolić, by emocje wzięły górę nad faktami. Niepotrzebnie spekulowałam na temat przebiegu zdarzenia, nie znając okoliczności, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd. Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy. Za to przepraszam - dodała

Zobacz także: Pluszowa gęś opanowała stragany. Skąd wziął się nowy trend?

Udostępnij: