"Miałyśmy dosyć komentarzy koleżanki, ale... nie chciałyśmy psuć atmosfery w biurze"

Ta historia wydarzyła się niedawno w moim miejscu pracy. To opowieść o pewnym wydarzeniu, które dało mi dużo do myślenia i nauczyło mnie wiele o komunikacji, empatii i relacjach międzyludzkich.

    W biurze, gdzie pracuję, zawsze panowała przyjazna atmosfera. Codziennie spotykaliśmy się z uśmiechem na twarzy, gotowi do wspólnej pracy i wymiany poglądów. Jednak ostatnio zaczęły pojawiać się pewne komentarze, które nie pasowały do naszego dotychczasowego klimatu. Były one dziełem jednej z moich koleżanek, Ewy.

    Ewa była osobą zawsze pełną energii i uśmiechniętą twarzą. Jednak ostatnio zauważyłam, że coś ją gryzie. Jej uwagi stawały się coraz bardziej krytyczne i sarkastyczne. Często celowała w kogoś z nas złośliwym spojrzeniem lub docinkiem. To zaczęło wpływać na naszą atmosferę w pracy. Miałyśmy tego dosyć, naprawdę, ale nie chciałyśmy psuć atmosfery w biurze.

    ZOBACZ TAKŻE: "Rodzice umówili mnie na randkę w ciemno! co mogło pójść nie tak? Wszystko!"

    Zastanawiałam się, co mogło być przyczyną takiego zachowania. Czy Ewa ma jakieś problemy osobiste? Czy coś ją bolało? Postanowiłam się z nią spotkać i porozmawiać o tym. Zaprosiłam ją na kawę poza biuro, abyśmy mogły porozmawiać prywatnie.

    Spotkanie z Ewą okazało się przełomowe. Po chwili niezręcznego milczenia, Ewa zaczęła opowiadać mi o swoich problemach osobistych. Była w trudnej sytuacji rodzinnej i to wpływało na jej nastrój i zachowanie w pracy. Byłam zaskoczona, ale również wdzięczna, że się otworzyła. To sprawiło, że mogłam zrozumieć, dlaczego tak się zachowywała.

    Zdjęcie "Miałyśmy dosyć komentarzy koleżanki, ale... nie chciałyśmy psuć atmosfery w biurze" #1

    Sama nie miała świadomości, że aż tak zaczęła być nieznośna dla współpracowników. Dopiero ja uświadomiłam jej, że stała się głównym temat rozmów podczas spotkań na kawie.

    Razem zaczęłyśmy omawiać, jak przezwyciężyć te problemy, nie przenosząc ich do pracy, bo staje się to bardzo uciążliwe dla wszystkich, a problemy osobiste mogą spowodować, że Ewa będzie miała również problemy zawodowe, jeżeli tempo jej niemiłych komentarzy w stosunku do innych jeszcze bardziej się zaogni.

    Wpadłyśmy na pomysł, aby w tej sytuacji skorzystać z pomocy specjalisty. Ewa z wielką odwagą chwyciła za telefon i umówiła się na spotkanie z psychologiem, aby przerobić trudne rzeczy, które właśnie pojawiły się w jej życiu. Jak sama stwierdziła praca jest dla niej odskocznią od domowego zgiełku i nie chciałaby w żaden sposób tego zmienić poprzez swój brak radzenia sobie z ciężką sytuacją.

    Rozmowa ta miała ogromne znaczenie dla naszej relacji. Od tego dnia zaczęłam lepiej rozumieć Ewę, a ona mnie. Zamiast konfliktów, między nami zapanowała wzajemna empatia i zrozumienie. Wspólnie znaleźliśmy sposób na pokonanie trudności, które nas spotkały.

    W firmie wszystko wracało pomału do normy. Ewa uspokoiła się, a jej zbędne komentarze w stosunku do innych zniknęły.

    Chciałam podzielić się tą historią, ponieważ pokazuje ona, jak ważne jest szczere komunikowanie się i empatia w relacjach międzyludzkich. Czasem wystarczy jedno szczere spotkanie, aby zmienić całą sytuację na lepsze.

    Udostępnij: