Jedna ofiara i tysiące uwięzionych na festiwalu Burning Man! Przerażający widok!

Festiwal Burning Man na pustyni w amerykańskim stanie Nevada co roku przyciąga tysiące ludzi chcących przeżyć niesamowite chwile. Niestety, ale tegoroczna edycja zamieniła się w festiwal błota. Wskutek ulewnych deszczy cały teren wręcz tonie błotnistej mazi. Jest jedna ofiara śmiertelna i tysiące ludzi, którzy nie mogą opuścić terenu.

Co roku na pustyni Black Rock w stanie Nevada odbywa się popularny festiwal Burning Man. Przyciąga on ludzi z całego świata, a w tym nasze rodzime gwiazdy. Natalia Siwiec wraz z mężem niejednokrotnie miała okazję bawić się na pustynnej imprezie, gdzie uczestnicy przez kilka dni oddają się mistycznym praktykom oraz mogą ponieść swoje wodze fantazji, jeśli chodzi o wymyślne stroje.

Niemniej jednak tegoroczna edycja na zawsze zapisze się w pamięci uczestników tego wydarzenia. Intensywne opady deszczu sprawiły, że teren zmienił się w błotniste bajoro, co znacznie utrudnia poruszanie się po terenie festiwalu. Drogi dojazdowe są nieprzejezdne. Z powodu intensywnych opadów zamknięto pobliskie lotnisko, a osoby chcące opuścić obszar na własną rękę utknęły samochodami w bagnie.

Festiwal Burning Man tonie w błocie

W Amerykańskich mediach pojawiła się wiadomość, że niemal 70 tysięcy ludzi nadal jest uwięzionych na terenie pustyni po ulewnych deszczach.

Z powodu ulewnego deszczu brama i lotnisko przy obozie namiotowym Black Rock City będą od rana zamknięte, a wjazdy i wyjazdy-wstrzymane do wyschnięcia nawierzchni - napisano w komunikacie.

Często dochodziło do sytuacji, że ludzie, chcący opuścić miejsce festiwalu na własną rękę i dotrzeć do głównych dróg brnęli w błocie.

Ci, którzy próbowali przejechać rowerem, utknęli, ponieważ błoto sięgało do kostek. Błoto było tak gęste, że przyklejało się do butów i wyglądało prawie jak but wokół buta.

Organizatorzy wystosowali apel, aby uczestnicy, którym nie udało się opuścić terenu, oszczędzali żywność, wodę oraz paliwo. W mediach pojawiła się także wiadomość o jednej ofierze śmiertelnej. Okoliczności śmierci badają tamtejsze służby. Problem jest także z węzłem sanitarnym, a warunki z dnia na dzień są coraz gorsze.

Wśród festiwalowiczów była także Natalii Siwiec. W rozmowie z jednym z portali zdradziła, że w porę opuściła festiwal i jest bezpieczna.

My wyjechaliśmy już w piątek, bo wiedzieliśmy, co może się wydarzyć, jak będzie długo padać. Po tym, jak udało nam się wyjechać, zamknęli bramy.

Zdjęcia z miejsca festiwalu w mgnieniu oka obiegły sieć. Nie da się ukryć, że tegoroczna edycja Burning Man na długo zapadnie w pamięci uczestników.

Udostępnij: