Na słynnej autostradzie I-95 na Florydzie doszło do dramatycznego zdarzenia, które mogło zakończyć się prawdziwą tragedią. W godzinach popołudniowych 8 grudnia pilot niewielkiej dwusilnikowej maszyny Beechcraft 55 został zmuszony do wykonania awaryjnego lądowania wprost na ruchliwy pas ruchu. To, co wydarzyło się później, zarejestrowały kamery i trafiło do światowych mediów. Pilot, próbując bezpiecznie osadzić maszynę na asfalcie, stracił kontrolę w ostatniej fazie lądowania. Podwozie samolotu uderzyło w jadący prawidłowo samochód osobowy, którym kierowała 57-letnia kobieta.
- Zderzenie, które mogło skończyć się tragicznie
- Co doprowadziło do awaryjnego lądowania?
- Śledczy analizują sekundy przed zderzeniem
- Autostrada sparaliżowana na godziny
Zderzenie, które mogło skończyć się tragicznie
Chociaż brzmi to jak scenariusz z filmu akcji, do zdarzenia doszło naprawdę – i to w godzinach największego ruchu. Auto, w które uderzył samolot, zostało mocno uszkodzone, a siła zderzenia mogła skończyć się śmiercią pasażerki. Na szczęście kobieta doznała jedynie lekkich obrażeń i została przewieziona do szpitala na obserwację.
Co zaskakujące, zarówno pilot, jak i pasażerowie samolotu nie odnieśli żadnych obrażeń. Straż pożarna i policja pojawiły się na miejscu natychmiast, a kierowcy poruszający się autostradą utknęli w kilku-godzinnym zatorze spowodowanym akcją ratunkową i usuwaniem wraku.

Co doprowadziło do awaryjnego lądowania?
Wstępne ustalenia wskazują, że powodem dramatycznego manewru były problemy z oboma silnikami samolotu. Zgodnie z relacją pilota, maszyna zaczęła tracić moc, a dalszy lot stał się niemożliwy. Autostrada, prosta i szeroka, była jedynym dostępnym miejscem umożliwiającym lądowanie bez natychmiastowej katastrofy.
Jak podają amerykańskie służby, pilot działał zgodnie z procedurami, a manewr lądowania w takich sytuacjach – choć ekstremalny – nie jest bezprecedensowy. Niestety tym razem nie udało się uniknąć kolizji z pojazdem cywilnym.
Śledczy analizują sekundy przed zderzeniem
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) oraz policja drogowa stanu Floryda rozpoczęły szczegółowe postępowanie, które ma ustalić dokładny przebieg wydarzeń. Śledczy badają zarówno stan techniczny maszyny, jak i zapis rozmów pilota z kontrolą lotów. Analizowane są również nagrania z kamer samochodowych i przydrożnych monitoringu.
Specjaliści zwracają uwagę, że mogło dojść do nagłej awarii jednego z układów paliwowych, co z kolei mogłoby tłumaczyć gwałtowne pogorszenie pracy silników.
ZOBACZ TAKŻE: Jakie usta u kobiet najbardziej pociągają mężczyzn?
Autostrada sparaliżowana na godziny
Usuwanie uszkodzonego samolotu i zabezpieczanie miejsca zdarzenia trwało kilka godzin. Ruch na I-95 został częściowo wstrzymany, a kierowców kierowano na objazdy. To jedno z najpoważniejszych zakłóceń w ruchu w tym regionie w ostatnich miesiącach.
Krótki film przedstawiający moment zderzenia trafił do mediów społecznościowych oraz amerykańskich stacji telewizyjnych. Widzowie podkreślają, że to cud, że nikt nie zginął. Internauci określają sytuację jako „sekundy od katastrofy”.
https://www.instagram.com/p/DSD-BkagRrX/?utm_source=ig_embed&utm_campaign=invalid
źródło zdjęcia: Canva