Krzyż nie byłby krzyżem, gdyby ...
Krzyż nie byłby krzyżem, gdyby przestał przytłaczać.
Niczym nienaruszona uwaga jest modlitwą.
„Nigdy” to słowo, którego słucha Bóg, kiedy chce się pośmiać.
Człowiek, który ma świadomość swojej bezgranicznej miłości do Boga, stałe i niezachwiane zaufanie do Niego, już nie musi się bać niczego na tym świecie. Bóg jest jego schronieniem i siłą, wiecziście obecnym pomocnikiem w kłopotach.
Niech nas Bóg chroni przed życzliwymi Niemcami.
Kto chce być uczniem Jezusa, musi wziąć na siebie swój krzyż, to jest swoje uciski i cierpienia albo samo ciało, które ma kształt krzyża.
Nie mieczem, lecz krzyżem uczynił Chrystus ziemię sobie poddaną.
Potężną twierdzą jest imię Pana, tam prawy się schroni.
Gdy pewnego dnia człowiek dotrze aż do gwiazdy, którą dziś uważamy za najbardziej odległą, a potem odkryje dalsze miliardy światów, będzie miał zapewne mniej mizerne i mniej politowania godne wyobrażenie o Bogu.
Tyle jest możliwości i dróg do Boga ile jest ludzi.Bo Bóg ma inną drogę dla każdego człowieka.
Chrześcijanin dzięki wierze może i powinien być zawsze w kontakcie z kimś Innym, kto zna jego życie i jego przeznaczenie. Ten Inny nie jest z tej ziemi, jest z innego świata.