Krzyż nie byłby krzyżem, gdyby ...
Krzyż nie byłby krzyżem, gdyby przestał przytłaczać.
Jak bardzo to, kim człowiek jest, zależy od Boga, w którego wierzy?
Być i pokornym, i dumnym w duchu wiary znaczy: przeżywać to, że wobec Boga jestem niczym, ale Bóg jest we mnie.
Bóg wie, co robi. Nie myli się w przydzielaniu ludziom czasu. Każdemu daje czas na zrobienie tego, co chce, by zrobił.
Czasami Bóg wysłuchuje próśb, których nawet nie umiemy sformułować.
Bóg nie każe się kochać za to, co daje, ale za to, kim jest. I to jest prawdziwe, wyzwalające miłościwość. I to jest prawdziwa, transcendentna wolność człowieka - Miłować Boga za to, kim On jest.
Bóg nie zszedł na ziemię, aby cierpienie znieść czy wyjaśnić,lecz aby je napełnić swoją obecnością.
Gdy Barnaba przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu.
Trzeba tylko iść naprzód, w ciemnościach trochę na oślep i próbować czynić dobrze. Jeśli zaś idzie o resztę, trwać i zdać się na Boga.
Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących.
Nie bawiła go rola Boga, decydującego o życiu lub śmierci ludzi...