
Odkryłam, że czas nie leczy ran - on tylko przyzwyczaja ...
Odkryłam, że czas nie leczy ran - on tylko przyzwyczaja do bólu.
Ból jest nieuchronnym towarzyszem naszego życia - to nasz najbardziej wierny, choć nieproszony gość. Przenika nas i zmienia w sposób, jakiego nie potrafimy przewidzieć.
Największym bólem jest ból, którego nie jesteśmy w stanie zrozumieć. To ten, który narasta w naszej duszy, zamyka nas na świat i uczy samotności.
Ból jest nieuniknioną częścią życia i miłości, i to jest wszystko, co nas definiuje. Ból jest tymczasowy. Może trwać minutę, godzinę, dzień lub rok, ale ostatecznie ustąpi i zastąpi go coś innego. Jeśli jednak uważam, że ból jest stały, cierpię bez końca.
Ból jest nieuniknioną ceną, którą płacimy za bycie człowiekiem i odczuwanie emocji, lecz to właśnie on uczy nas najważniejszych lekcji życia.
Najtrudniejsze do zniesienia nie jest ból sam w sobie. Najtrudniejsze do zniesienia jest ból pustki w sercu, która pozostaje po stracie kogoś kto nam był bliski.
Ból jest nieodzowną częścią wzrostu. Odwaga to nie brak strachu, ale decyzja, że coś innego jest ważniejsze od strachu. Ból jest nieunikniony, cierpienie natomiast opcjonalne.
Ból staje się znośny, gdy możemy go uczynić nośnym. Do czego służy dziwność serca, jak nie do tego, by pomagać nam w zdzieraniu zamkniętych powiek naszej duszy.
Ból jest nieuniknionym wprowadzeniem do ważnej lekcji, jaką przynoszą nam błędy, porażki i serca własnego cierpienia
Człowiek, którego ciało zawsze krzyczy z bólu, nie potrafi słuchać cichego głosu rozsądku. Ciało się wtedy gniewa, i dusza zaczyna stracić cierpliwość.
Ból to najbardziej wiarygodny dowód na to, że istniejemy, że jesteśmy połączeni ze światem i że nie jesteśmy sami. Posiada w sobie potencjał odkrywać nowe horyzonty istnienia.