Po co cierpienie Po co łzy I ta nie ustana ...
Po co cierpienie
Po co łzy
I ta nie ustana tęsknota
Za kimś kto już nigdy nie wróci..
Nigdy cię nie przytuli
Nie pocałuje...
Po co? To wszystko?
Ból, który się nie kończy, staje się przyzwyczajeniem. Człowiek może przywyknąć do wszystkiego- do najcięższych cierpień, do najcięższych strat, do najgłębszej beznadziei. Ból staje się częścią ciebie, twoim identyfikatorem, twoim ja.
Cierpienie to jest takie ciężkie kamienie, które włożone w nasze kieszenie, powodują, że stajemy się mocniejsi. Co za paradoks.
Ból nie jest znakiem słabości, a znakiem, że byliśmy silni zbyt długo. Mocne świeci światło, ale dzięki bólowi może świecić jeszcze jaśniej.
Ból jest jedyną rzeczą, która ostrzega nas, że coś jest nie tak. To ostrzeżenie, przypomnienie, żebyśmy zwrócili uwagę na nasze ciało.
To, co nie zabija, hartuje nas. Ból jest integralną częścią życia i pomaga nam zrozumieć, jak cenne jest zdrowie i dobrobyt.
Ból, który nie zabija nas, sprawia, że stajemy się silniejsi. Staje się częścią twojej tożsamości. Stajesz się kimś, kto może przeżyć ból.
To takie smutne, gdy książka się kończy.
Ból jest niewymownym informatorami, który mówi nam o tajemnicy naszego życia, o tym świecie, który jest tajemnicą, który nie daje nam zrozumieć, co jesteśmy i skąd pochodzimy.
Bódz obrócić w mądrość, z cierpienia zrobić zdrowie, ciemność przeistoczyć w jasność, z krótkotrwałego ucieczenia zrobić trwałe wybawienie. Jeżeli pamięć boli, rozbudź w sobie nadzieję.
Ten dzień staje się powoli jednym z tych złych dni, które bolą jak ząb.