
Miarą człowieka jest ukrywanie cierpień.
Miarą człowieka jest ukrywanie cierpień.
Wolę zachować niesamowite wspomnienia z tych
kilku dni spędzonych razem, niż nie mieć ich w ogóle. Mimo świadomości, że ten czas już się nie powtórzy.
Z czasem człowiek uczy się mieć po prostu wyje*ane.
W umieraniu najstraszniejsze wydaje mi się to, że człowiek jest zdany tylko na siebie.
Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.
Milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować.
Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.
Im człowiek jest bogatszy w osądy, tym uboższy w przesądy.
A to jest najważniejsze, tak mi się przynajmniej wydaje - być w zgodzie z samym sobą i wiedzieć, kim się jest.
Własność! prawo posiadania!
Co za fałsz! Co za złodziejstwo!
Taki podstęp głupi, nędzny,
Człowiek tylko mógł wymyślić.
Ludzie tacy jak ja, ludzie z ulicy, my wiemy, że jesteśmy źli. Politycy robią
to samo co my, ale zachowują się,
jakby byli dobrzy, wygłaszają mowy,
dają medale skorumpowanym
gliniarzom. Politycy to najgorsze ścierwo,
z jakim miałem do czynienia.