
Gdybyśmy byli tak mądrzy, by wsłuchać się w ciszę! Lecz ...
Gdybyśmy byli tak mądrzy, by wsłuchać się w ciszę! Lecz wciąż jesteśmy ludźmi i nie potrafimy nawet słuchać własnych rozmów.
Nie można drugiego człowieka obserwować, nie działając
na niego. Staramy się,
by działanie to zawsze miało
znak dodatni.
Wszyscy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia.
Zrozumcie, nawet obłąkani to tylko ludzie.
Nie wiem gdzie teraz jesteś i co robisz. Ale wiedz, że tęsknię za Tobą.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Jeśli naprawdę chcesz realizować
marzenia, musisz cierpieć, bo dzięki temu
będą coś znaczyły, gdy dotrzesz na szczyt.
To bardziej przerażające, niż gdyby ktoś obcy skradał się po korytarzach. Od obcego można uciec.
Nie można uciec od samego siebie.
Dziwna bowiem jest natura ludzka; im mniej sami mamy skłonności do męczeństwa, tym natarczywiej żądamy go od innych.
Żal, jeśli człowieczeństwo jest tylko cienką powłoką dla bestii.
Trzeba nauczyć się akceptować to, czego nie można zmienić, nawet jeśli się tego nie lubi.