Eugeniusz Bodo, niegdyś jasna gwiazda polskiego kina i estrady, znalazł się w okropnym wirze wydarzeń historycznych, które zatoczyły Europę w okresie II wojny światowej. Jego talent i charyzma zachwycały przed wojną, przyciągając tłumy do kin i teatrów. Jednakże los był mu niełaskawy.
- Eugeniusz Bodo gwiazda kina i estrady. Przedwojenny artysta, zagubiony w sowieckim mroku
- Eugeniusz Bodo: kim był?
- Eugeniusz Bodo: gwiazda kina
- Eugeniusz Bodo: życie prywatne
- Eugeniusz Bodo: kabareciarz
- Eugeniusz Bodo: aresztowanie
- Eugeniusz Bodo: tajemnicze zniknięcie
- Eugeniusz Bodo: śmierć
Eugeniusz Bodo gwiazda kina i estrady. Przedwojenny artysta, zagubiony w sowieckim mroku
Eugeniusz Bodo, niegdyś jasna gwiazda polskiego kina i estrady, znalazł się w okropnym wirze wydarzeń historycznych, które zatoczyły Europę w okresie II wojny światowej. Jego talent i charyzma zachwycały przed wojną, przyciągając tłumy do kin i teatrów. Jednakże los był mu niełaskawy.
Eugeniusz Bodo: kim był?
Eugeniusz Bodo, znany później jako jeden z najbardziej znanych przedwojennych artystów, nie zaczynał swojego życia jako Polak. Urodził się jako Bohdan Eugène Junod w 1899 roku w Genewie, jako pół-Polak, pół-Szwajcar. Jego pseudonim sceniczny, Bodo, był połączeniem dwóch pierwszych liter jego własnego imienia i trzeciego imienia matki, polskiej szlachcianki Jadwigi Anny Doroty Dylewskiej.
Przez całe życie zachował swoje szwajcarskie obywatelstwo, nawet gdy stał się sławny jako polski artysta estradowy. Paradoksalnie, to własne obywatelstwo przyczyniło się do jego tragicznej śmierci w obozowych warunkach. Nie zdawał sobie sprawy, że ta pozorna lojalność do swojego kraju urodzenia będzie mieć tak dramatyczne konsekwencje.
Jego historia jest przypomnieniem o bezsensowności wojny i jak okrutnie los potrafi postępować z tymi, którzy stały się przypadkowymi ofiarami historii. Dziedzictwo Eugeniusza Bodo nadal przypomina nam o jego wielkim talencie i jednocześnie o tragicznym zakończeniu życia człowieka, który zawsze pozostanie w pamięci jako niezapomniany artysta.
Eugeniusz Bodo: gwiazda kina
Artystyczną pasję Bodo odziedziczył po swoim ojcu, Teodorze Junodzie, który zarabiał na życie, prezentując filmy i prowadząc przedstawienia variete. W 1907 roku rodzina przeniosła się do Łodzi, gdzie Teodor założył kino-teatr Urania.
Bodo rozpoczął swoją karierę od występów na scenie, ale to kino przyniosło mu ogromną popularność. Po swoim debiucie w niemym filmie "Rywale" z 1925 roku szybko stał się jednym z ulubieńców Polaków.
Grywał role kochanków, a także wcielał się zarówno w postacie komediowe, jak i dramatyczne, udowadniając swoje wszechstronne zdolności aktorskie. Oczarowywał widzów jako groźny szejk Abdullah w filmie „Głos pustyni”, subiekt podszywający się pod szanowanego radcę w produkcji „Jego ekscelencja subiekt”, pogubiony moralnie marynarz w „Czarnej perle”, oraz jako spiker radiowy toczący bój z sąsiadem w filmie „Piętro wyżej”.
Z biegiem czasu zajął się także pisaniem scenariuszy i produkcją filmową. W wielu produkcjach śpiewał piosenki, które stały się przedwojennymi szlagierami, w tym takie jak:
-
„Umówiłem się z nią na dziewiątą”,
-
„Sex appeal”,
-
„Już taki jestem zimny drań”.
Eugeniusz Bodo: życie prywatne
Dwutygodnik „Kino dla Wszystkich” określał Bodę jako „polskiego Chevaliera i Goldwyn-Meyera w jednej osobie”. W prasie nie brakowało wzmianek z jego życia prywatnego. Ze wszystkich stron dało się słyszeć o miłosnych podbojach filmowego kochanka. Nawiązał romans m.in. z Norą Ney, przedwojenną femme fatale o żydowskim pochodzeniu. Czytelnicy „Kina” w 1933 roku przyznali tej parze aktorów tytuł króla i królowej polskiego kina.
W życiu Eugeniusza Bodziego wielką miłością okazała się tahitańska aktorka Reri. Ich spotkanie miało miejsce na dużym ekranie, podczas produkcji filmu „Czarna perła”. Egzotyczna piękność była znana nie tylko ze swojego uroku, ale niestety także z upodobania do alkoholu. Dla Bodo, abstynenta, było to wystarczające powód do rozstania.
Aktor nigdy się nie ożenił. W latach swojej świetności mieszkał z matką, z którą łączyła go silna więź. Towarzyszył im także czworonożny ulubieniec – pies rasy dog o umaszczeniu w typie arlekina, którego nazwano Sambo.
Eugeniusz Bodo: kabareciarz
Latem 1939 roku w okolicach Gdyni Eugeniusz Bodo pracował nad nigdy nieukończonym filmem „Uwaga – szpieg!”. Napięta sytuacja polityczna i widmo nadciągającego konfliktu zbrojnego udaremniły jednak dalszą produkcję.
30 sierpnia ogłoszono powszechną mobilizację, a w stolicy wzywano do kopania rowów przeciwlotniczych. Wśród ochotników znalazło się wielu artystów, w tym Eugeniusz Bodo. Jego zdjęcie z łopatą przy ul. Koziej 3 obiegło stołeczne gazety. Bodo nadal nie opuszczał sceny i zabawiał publiczność w kabarecie Tip-Top. Jednakże realne zagrożenie oraz prośby matki skłoniły aktora do ostatecznej decyzji o opuszczeniu Warszawy.
Filmowy amant przez pewien czas przebywał w Białymstoku, gdzie związał się z tamtejszym teatrem Miniatury. Ostatecznie wyjechał do Lwowa, który od 23 września 1939 roku, na mocy traktatu Ribbentrop-Mołotow, znalazł się pod radziecką okupacją. To właśnie tam, po wielu wybojach na artystycznej ścieżce, Eugeniusz Bodo dołączył do formacji artystycznej Tea Jazz. Zespół pod kierownictwem kompozytora Henryka Warsa z sukcesem odbywał tournée po miastach Związku Radzieckiego.
Eugeniusz Bodo: aresztowanie
Po ataku Niemiec na ZSRR w czerwcu 1941 roku Eugeniusz Bodo postanowił pożegnać się z Tea Jazzem. Jako obywatel neutralnej Szwajcarii pragnął opuścić tereny objęte konfliktem i wyjechać do USA. Wysłał oficjalne prośby do władz, ubiegając się o zwolnienie z dalszych występów i pozwolenie na wyjazd za granicę. Ostatecznie, losy artysty stają się zamglone. Wiadomo jedynie, że nieudane było jego próba opuszczenia Związku Radzieckiego z powodu aresztowania przez NKWD.
Co do okoliczności zatrzymania Eugeniusza Bodo, istnieją sprzeczne relacje. W latach 70., Józef Misiak z Lwowa twierdził, że był świadkiem zamordowania przedwojennego aktora w okolicach Ogrodu Jezuickiego. Jednakże jego relacja została poddana w wątpliwość i nie została potwierdzona.
W Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej śmierć Bodo była otoczona tajemnicą. Komuniści starali się przypisać odpowiedzialność za jego śmierć nazistom, twierdząc, że aktor został zastrzelony przez Niemców po ich wkroczeniu do Lwowa w połowie 1941 roku.
Eugeniusz Bodo: tajemnicze zniknięcie
Prawda o tajemniczym zniknięciu Bodo ujrzała światło dzienne dopiero po wielu dekadach, dzięki zaangażowaniu krewnych artysty, w tym Wieri Rudź. Jej wytrwałość w poszukiwaniach pozwoliła w końcu ustalić losy Bohdana Eugène Junoda. Okazało się, że zmarł w łagrze w Kotłasie pod Archangielskiem.
Dokument przesłany przez Rosyjski Czerwony Krzyż do strony polskiej zawierał krótką, ale tragiczną historię:
„Żano-Bodo Eugeniusz-Bogdan, ur. 1899 Genewa, syn Teodora, z zawodu aktor, reżyser. Został aresztowany 26 czerwca 1941 i decyzją specjalnej narady przez NKWD ZSRR skazany na 5 lat ciężkiego obozu wychowawczego jako element społecznie niebezpieczny. Okres kary odbywał w więzieniu Butyrskim w Moskwie, w mieście Ufa i w archangielskiej obłasti. Zmarł 7 października 1943 roku”.
Na paradoks wskazywało to, że artysta, który nie miał żadnych powiązań z działalnością polityczną, stał się dla sowieckich władz osobą podejrzaną. Jego umiejętność posługiwania się kilkoma językami, w tym niemieckim i rosyjskim, oraz posiadanie szwajcarskiego paszportu wzbudziły czujność NKWD. Zaczęto go podejrzewać o szpiegostwo. Co ironiczne, te domysły nasilały starania polskiej ambasady o jego uwolnienie.
„Przeprowadzone śledztwo nie potwierdziło działalności wywiadowczej Junoda-Bodo. Podejrzenia co do przynależności Junoda-Bodo do polskiego wywiadu mają jednak jakieś podstawy, gdyż w przedłożonych w swoim czasie przez Polaków (…) spisach poszukiwanych obywateli polskich figurował także Junod-Bodo, podczas gdy jest on obywatelem szwajcarskim i zainteresowania Polaków jego losem nie można uznać za przypadek” – tak pisał komisarz Fiedotow, zajmujący się sprawą polskiego aktora.
Eugeniusz Bodo: śmierć
Wiosną 1943 roku Eugeniusz Bodo ostatecznie trafił do łagru w Kotłasie, gdzie tysiące zesłanych Polaków w katorżniczych warunkach budowało koleją Kotłas-Workuta. Jego los był przesądzony. Podczas odsiadki w więzieniu Butyrki, zaczął cierpieć na depresję i pelagrę. Miał zwyczaj pić wodę z dużą ilością soli, aby zatamować głód, co niestety przyczyniło się do poważnych problemów nerkowych.
19 czerwca 1943 roku nad losem Eugeniusza Bodziego zawisł cień nadziei. Obozowi lekarze orzekli, że powinien zostać uznany za inwalidę i zwolniony. Przedwojenny „król kina” nie dożył jednak decyzji sądu. Odszedł 7 października 1943 roku. Tak jak wszyscy zmarli więźniowie, został pochowany w zbiorowej mogile.