
[...] przemoc, nawet jako środek ostateczny, przynosi kiepskie rezultaty.
[...] przemoc, nawet jako środek ostateczny, przynosi kiepskie rezultaty.
To siebie nigdy nie spotkałam, siebie,
której twarz wykleja wnętrze mojego umysłu.
Słońce jest aroganckie, odwraca się od nas plecami kiedy tylko się nami zmęczy. Księżyc jest lojalnym towarzyszem. Nigdy nie odchodzi. Zawsze jest na miejscu, przygląda się oddany, widzi nas w naszych jasnych i ciemnych chwilach, nieustannie się zmienia, zupełnie tak jak my. Każdego dnia jest nową wersją siebie. Czasem słaby i wątły, innym razem silny i pełny światła. Księżyc rozumie, co to
znaczy być człowiekiem.
Zakochanie nigdy się nie boi. Gdybyśmy dorównywali mu odwagę, bylibyśmy niepokonani.
Honor to nagroda głupców(...) Chwała nie przyda się martwym.
Żal przychodzi wtedy, kiedy jesteśmy rozczarowani sobą i swoimi wyborami.
Odporność stanowił indywidualizm, na który potrzeba wielu wyrzeczeń i mądrości.
Nie wiem, dlaczego bym nie miała być lekkomyślna, jesli mi się tak podoba.
Cierpienia natury moralnej są
jak rany, które się zasklepiają, ale
nie goją; zawsze bolesne, gotowe
krwawić za lada dotknięciem, pozostają w sercu nie zabliźnione.
Teraz świtało, a ja wiedziałem, że ten dzień będzie pierwszym dniem mojego nowego życia. I chociaż bałem się cholernie, poczułem, że jednak był w tym jakiś sens, żebym pojawił się na tym świecie. Bo urodziłem się po to, aby spotkać ją.
Prawda to tylko kłamstwo,które podoba nam się najbardziej.