
Mój mały człowieczek w transie tworzenia samego siebie
Mój mały człowieczek w transie tworzenia samego siebie
Przyjaźń to miłość minus VAT (konieczne opodatkowanie natury namiętności).
A ja byłam gotowa mu
wybaczyć. Gotowa zrobić wszystko,
byle przeczołgać się z powrotem
przez czas i przestrzeń i cały równoległy wymiar egzystencji,
żeby tylko znów być z nim.
Przez kilka następnych godzin zdawało się jej,
że chodzi po linie nad przepaścią - wystarczyła
jedna chwila nieuwagi, by spadła w otchłań smutku.
My się nie zmieniamy. Doskonalimy tylko swoją istotę.
Normalność to tylko kwestia umowna.
Piekłu niepotrzebne były
jeziora ani płomienie, żeby torturować.
Czas i samotność zupełnie wystarczały.
Jesteśmy tym, kogo
udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy.
Nie ma większej przykrości, jak zostać powieszonym niepostrzeżenie.
Łzy nie mają nic wspólnego ze słabością.
Gdybym miała jakąkolwiek władzę nad własnym życiem, mogłabym... co bym mogła?