
Rzeczywistość bywa złośliwa.
Rzeczywistość bywa złośliwa.
Przez kilka następnych godzin zdawało się jej,
że chodzi po linie nad przepaścią - wystarczyła
jedna chwila nieuwagi, by spadła w otchłań smutku.
Im bardziej się człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie.
Tak zasypiamy - jego wargi na mojej szyi, moje serce w jego dłoni.
Nie ma we mnie nic oryginalnego,
jestem zbiorowym dziełem
wszystkich, których w życiu poznałam.
Dżentelmen używa i milczy.
Wspomnienia... Tylko one ci kiedyś pozostaną, gdy już przeżyjesz swoje życie.
Człowiek, który kocha, czuje się lepszy. Do czasu, aż odkryje, że jego miłość nie jest odwzajemniona.
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.
Jednak od owej chwili wiem, iż żadna wina nie jest zapomniana, dopóki pamięta ją sumienie.
Skoro Bóg nie zadowolił wszystkich, jak ja mam to osiągnąć?