Problem polega nie na tym, czy kochamy, ale co kochamy.
Problem polega nie na tym, czy kochamy, ale co kochamy.
Doszłam do wniosku, że w życiu nie ma żadnych ustalonych zasad. Robisz to, co musisz, żeby przetrwać. Jeśli to oznacza ucieczkę od miłości twojego życia, żeby zachować zdrowie psychiczne, to tak robisz. Jeśli to oznacza złamanie czyjegoś serca, żeby nie złamało się twoje, robisz to. Życie jest skomplikowane - zbyt bardzo, żeby były rzeczy pewne. Wszyscy jesteśmy rozbici. Podnieś osobę, potrząśnij nią i usłyszysz grzechot ich rozbitych kawałków. Kawałków, które rozbili nasi ojcowie, nasze matki, nasi przyjaciele, znajomi albo ukochani.
Są jednak pewne granice.
Ktoś kto siedzi po uszy w gównie raczej nie pachnie fiołkami.
Czyż potrzeba zastanawiać się nad przeszłością, gdy teraźniejszość jest o tyle pewniejsza, a przyszłość o tyle jaśniejsza?
Poświęcenia dokonuje się z miłości.
Nie lubię dzielić się emocjami z obcymi- to oznaka słabości.
Wynocha z mojego nieba, chłopaki!
Nigdy nie zastanawiałam się, jak umrę. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przecież na razie nie mam nawet pojęcia,jak będę żyła.
Kończą mi się żyły i pieniądze.
Człowiek jest na tyle silny, na ile potrafi znieść prawdę.