-Och, Ellen, jakie to strasznie smutne mówić o miłości, a ...
-Och, Ellen, jakie to strasznie smutne mówić o miłości, a nigdy jej nie zaznać.
Odwieczna tęsknota za
wędrówką. Szarpie łańcuchem
przyzwyczajeń. I znów z zimowego
snu. Budzi się we krwi dziki zew.
Nie ma sensu wierzyć w to, co się
widzi, jeśli widzi się tylko to, w co się wierzy.
Smuciła się, że będzie tęsknić za nim każdego dnia aż do śmierci. I płakała nad sobą i zmianami, które w niej zaszły, bo czasami nawet zmiana na lepsze jest jak mała śmierć.
Za każdym razem, kiedy drążysz przeszłość, marnujesz cenny czas.
Złość to tylko mały przecinek we wściekłości.
Sprawiasz, że kochanie cię jest bardzo łatwe.
Wszystkim nam przypada w udziale sprawiedliwa porcja pecha.
Śmiech oświetla życie. Jest jak lampa. Bez niego jest ciemno, duszno i ciasno, nawet wówczas, gdy świeci słońce.
Będę o tobie pamiętać. I ty o mnie nie zapomnij. Nie pozwól, by życie szło obok. I nie opłakuj wspomnień.
Bo nic tak nie myli jak zmysły.