
A na razie w urojeniach pogrążeni, środek bagna To codzienna ...
A na razie w urojeniach pogrążeni, środek bagna
To codzienna rzeczywistość polskiego nastolatka.
Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było.
Zwierzyć się ludziom, znaczy coś w sobie zabić.
Kiedy ci coś zabierają, nawet jeśli to gówno, jednak boli. Nawet jeśli wycinają ci guz, zostaje blizna. A noc jest widocznie najlepszym czasem, żeby ją rozdrapywać.
Na tym polega problem z piciem. Gdy wydarzy się coś złego, pijesz, żeby zapomnieć. Kiedy zdarzy się coś dobrego, pijesz, żeby to uczcić. A jeśli nie wydarzy się nic szczególnego, pijesz po to, żeby coś się działo.
Serce kobiety to ocean pełen tajemnic.
(...) starość jest jakoś podobna do dzieciństwa. Człowiek nie ma już wielu obowiązków i spraw niecierpiących zwłoki.
Czas rozciąga się jak guma, a jednocześnie bliskość śmierci sprawia, że każdy moment jest ważny i można rozkoszować się każdą chwilą, kiedy nic człowieka nie boli, co nie zdarza się zresztą tak często.
Człowiek przyzwyczaja się patrzeć na zło, machać na nie ręką; zaczyna od tego, że się z nim godzi, kończy na tym, że je popełnia.
Fajnie być idiotą, zwłaszcza
jak nikt nie patrzy.
Mężczyźni są dziwnie ciekawi tego, co im boleść sprawić może.
Człowiek powinien być nieskrępowany, lecz nie wyrzucony poza nawias, wolny, lecz nie zagubiony, kochany, lecz nie zacałowany na śmierć. Ale jak to wszystko wypośrodkować?