Czy na pewno lepiej jest wiedzieć, czy też żyć w ...
Czy na pewno lepiej jest wiedzieć, czy też żyć w nieświadomości, bawiąc się przypuszczeniami?
Moje małżeństwo z Elizabeth nie było łatwe, ale przetrwało wszystko, gdyż żadne z nas nie zakochało się w nikim innym.
Znowu płakałem, niemożliwą przeszłością pijany.
Może prawdziwe uczucie to nie nagły płomień, trzęsienie ziemi. Może wystarczy dotknięcie dłoni, silny uścisk ramion, łagodny głos. I może nie od razu zmienia świat, a jedynie dwa życia na lepsze, trochę spokojniejsze i nie tak strasznie samotne.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam.
Nie wiedziałam, ze do mnie wrócisz.
Myślałam, że cię straciłam na zawsze.
-Poświęciłaś się-odparł Jack -A niebiosa cię za to wynagrodziły.
Nic nie jest wieczne, nawet kwiaty. Lubię kwiaty. Są jak ludzie - jeśli odetniesz im korzenie - zwiędną, jeżeli jednak dasz im odpowiednią glebę, słońce i wodę - wtedy będą rosły i zdobiły twój ogród. Poza tym są niepowtarzalne i ładnie pachną.
Przyzwyczajenie. Lenistwo. Tchórzostwo. Bóg jeden wie, dlaczego ludzie ze sobą zostają.
Staram się żyć tak, jakby każdy dzień był celem podróży. I cieszyć się nim, jakby był ostatnim dniem mojego niezwykłego zwykłego życia.
Plotki to najlepsze źródło informacji.
Są podobno ludzie, w których jest wszystko i nic.
Trafiłeś we mnie jak strzała, która zna cel. Lecz cel nie znał strzały.