
Śmierć jest w was, jak słowik w klatce, ode mnie ...
Śmierć jest w was, jak słowik w klatce, ode mnie tylko zależy, żeby go wypuścić.
Za słabi by żyć. Ale dość silni by upierać się przy życiu.
Wyobraź mnie sobie; nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz.
Błąd mógłbym wybaczyć, nieudolności nie.
Wjeżdżam ekspresem Alzheimera do Królestwa Demencji.
Tajemnicą jest kobieta.
- Może zadzwonię do ciebie, kiedy ją skończę czytać?
– Ale przecież nie znasz mojego numeru – zauważył.
– Mam dziwne przeczucie, że zapisałeś mi go na karcie tytułowej.
Uśmiechnął się tym niemądrym uśmiechem.
– I ty twierdzisz, że się dobrze nie znamy.
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
[...] bezinteresowność i odwaga nie tak bardzo się różnią.
W literaturze nie chodzi o poprawność gramatyczną, lecz o zwabienie czytelnika i opowiedzenie mu historii... i jeśli to możliwe, sprawienie, by w ogóle zapomniał, że czyta jakąś opowieść.
Czy może być coś gorszego niż poczucie, że ubywa ci inteligencji, a przybywa kilogramów?