
Wolę prawdę od szczęścia.
Wolę prawdę od szczęścia.
To zadziwiające, jak mocno trzymamy się fragmentów przeszłości, czekając na przyszłość.
Mam wrażenie, że aby udokumentować stan mojej psychiki trzeba było ściąć przynajmniej dziesięć drzew.
Chodź, poskanujmy się nawzajem.
Ja napisałbym rzecz okrutną i żałosną, podejrzewam, że serce się nie starzeje.
U niektórych nawet z wiekiem rozkwita, dwadzieścia lat temu byłem bardziej
oschły i brutalny niż dzisiaj.
Czas, który innych wysusza, dodał mi kobiecości i dobroci. Bardzo mi się to nie podoba. Czuję, że krowieję. Byle co
mnie wzrusza. Wszystko wyprowadza
mnie z równowagi. Jestem jak trzcina, najmniejszy zefirek jest dla mnie wichurą.
Nie ma po co mówić komuś, kto i tak nie słucha.
Ten, kto tańczy ze smokami,
musi się liczyć z tym, że spłonie.
Samotność jest jak ogród w którym dusza usycha, a kwiaty przestają pachnieć.
Powieść kończy się wtedy, kiedy pisarz nie wie, co będzie dalej.
Każdy powinien umierać w czyiś ramionach.
Nie chcesz być taki, jak ja
Nie chcesz widzieć tych wszystkich rzeczy, które widziałam