
Odległość jest jak wiatr. Gasi małe płomienie, roznieca te wielkie.
Odległość jest jak wiatr. Gasi małe płomienie, roznieca te wielkie.
Jest jak kilka osób w jednym ciele. Czy to nie symptom schizofrenii? Muszę to wygooglować.
Ludzie są zabawni, ale tylko przez chwilę i przy specjalnych okazjach.
Zabity promień rozkłada się - w tęczę.
Człowiek staje się takim,
jakim widzą go oczy pożądanej osoby.
Ale proszę o to z czystego egoizmu. Wróć do mnie. Nie będę w stanie znieść straty wszystkiego, co jest w moim sercu.
Nie ma we mnie nic oryginalnego, jestem zbiorowym dziełem wszystkich, których w życiu poznałam.
Ten, kto kocha, zawsze okazuję się naiwny.
Przeżyłam, bo kiedyś ktoś mi pomógł. - Peeta kieruje spojrzenie na butelkę w moich dłoniach, a ja już wiem, że on również pamięta ten dzień".
Moje życie. Moją przyszłość. Moją równowagę psychiczną. Moją wolność.
Czasem wydaje mi się, że Bóg ma specyficzne poczucie humoru.