Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem.
Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem.
Czasem szczęście jest tuż za rogiem, za którym nigdy nie skręcamy.
Jeśli kogoś kochamy, chcemy poznać nie tylko duszę, ale i ciało ukochanego. Czy to takie ważne? Nie wiem, pewnie przemawia przez
nas instynkt. W tej kwestii trudno przewidzieć własne reakcje albo wyznaczać sobie granice.
Najwspanialsze jest odkrywanie, kiedy onieśmielenie ustępuje miejsca śmiałości, a ciche jęki zmieniają się w krzyki i przekleństwa. Tak, przekleństwa. Kiedy kocham się z mężem, chciałabym słyszeć „niecenzuralne” słowa.
Zamiast tego padają pytania: „nie za mocno?”, „nie za szybko?”, „nie za wolno?”. To bardzo krępujące, chociaż może w pierwszej fazie związku niezbędne i świadczy o wzajemnym szacunku. Aby stworzyć idealną, intymną więź, trzeba ze sobą dużo rozmawiać, bo nie ma nic gorszego od frustrującego milczenia i pruderii.
Życie jest jak piosenka. Choć czasem ze zdartej płyty.
Słuchaj, słuchaj, słuchaj, a potem rób to, co chcesz.
Bo w wielkiej mądrości wiele utrapienia.
Nie myślę o raju, miłości nie ma dziś,
nie oczekuje czarów, po prostu daj mi żyć.
Pieniądze wcale nie są najważniejsze, ale pod warunkiem, że się je ma.
(...)dzisiaj człowiek musi się dobrze zastanowić, zanim wyjawi, w co naprawdę wierzy.
Wszystko jedno, dokąd się udam, i tak nigdy nie będę mógł naprawdę stąd wyjechać.
Człowiek nie może żyć, nie wiedząc, po co żyje.